26 stycznia po raz 33 zagrała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. To jedna z największych akcji charytatywnych, której celem jest zbiórka środków na doposażenie oddziałów w szpitalach.

Motywem przewodnim tegorocznego finału było bezpieczeństwo i zdrowie dzieci. Kwestowano na rzecz onkologii i hematologii dziecięcej. W deszczową niedzielę na ulice polskich miast oraz miasteczek wyruszyło 120 tysięcy wolontariuszek i wolontariuszy. Zbiórki były prowadzone także w Internecie, gdzie licytowano przedmioty o różnej wartości.

Integracja międzypokoleniowa

               Biuro Stowarzyszenia Centrum Rozwoju Edukacji Obywatelskiej CREO w Poznaniu tego dnia zamieniło się w prawdziwe centrum dowodzenia. Od samego rana wolontariusze rozdawali tam pakiety WOŚP osobom kwestującym. Po otrzymaniu identyfikatora i puszki każdy mógł rozpocząć zbiórkę. Darowizny zbierane były w różnych lokalizacjach na mapie Poznania. Wolontariuszki i wolontariusze kwestowali na ulicach, przystankach tramwajowych, w przejściach podziemnych, galeriach handlowych, na uczelniach i w innych miejscach. Z ramienia sztabu Stowarzyszenia CREO kwestowało ponad 120 wolontariuszy w różnym wieku – m.in. dzieci, seniorzy i osoby z niepełnosprawnościami. Ta jednodniowa zbiórka publiczna poprzedzona była długimi przygotowaniami w sztabach. W naszym sztabie już w grudniu odbywało się szykowanie kompletów czerwonych serc, ich wycinanie, przygotowywanie puszek i pakietów upominkowych dla wolontariuszy. Działania przygotowawcze stworzyły okazję ku integracji międzypokoleniowej, ponieważ zaangażowali się w nie seniorzy z Centrum Inicjatyw Senioralnych, Klubu Starszaka prowadzonego przez Stowarzyszenie CREO i wolontariusze działający w Drużynie CREO.

Sztab CREO w przebraniach m.in. pilotki i rabusiów pozują do zdjęcia w biurze CREO. Wszyscy mają identyfikatory WOŚP.

Każdy finał to inne historie

                Dzień finału WOŚP był dla mnie wyjątkowy. Przede wszystkim dlatego, że po raz pierwszy miałam okazję włączyć się w tę akcję nie jako przedstawicielka mediów, a jako wolontariuszka. Dotychczas relacjonowałam to wydarzenie do prasy i Internetu – rozmawiałam z organizatorami i uczestnikami, obserwowałam przebieg licytacji i aukcji oraz przygotowywałam fotoreportaże. W tym roku miałam niebywały zaszczyt zobaczyć je z innej strony. Z radością wyruszyłam na spotkanie z darczyńcami. Przemieszczanie się po mieście i zachęcanie do przekazywania darowizn przyniosło mnie osobiście dużo satysfakcji. Towarzyszył mi mój kolega Darek. Nie każdy może czuć się w tego rodzaju zadaniu dobrze, ponieważ wymaga to inicjatywy w nawiązywaniu pierwszego kontaktu, a w szczególności odwagi do podjęcia takiego kroku, rozpoczęcia dialogu, słownej zachęty do wsparcia. Wolontariusz kwestujący nie może kryć się na uboczu, bo nie zostanie wówczas przez nikogo zauważony. Trzeba mieć świadomość, że można spotkać się z odmową. Szybko przekonałam się, że WOŚP to znakomicie rozpoznawalna akcja dobroczynna, która nie ma sobie równych. Nasze puszki zaczęły zapełniać się datkami i odmów praktycznie nie było. Ich zbieraniu towarzyszyły sympatyczne rozmowy z mieszkańcami Poznania, którzy z dumą przechadzali się ulicami miasta z czerwonymi sercami naklejonymi na kurtkach, płaszczach, szalikach, czapkach, plecakach, rękawach, a nawet… policzkach. Sympatyczna i życzliwa atmosfera panowała również wśród wolontariuszy kwestujących. Nawiązywały się ciekawe, wartościowe relacje. W tramwaju spotkałam kobietę z córką z niepełnosprawnością wieloraką, która także kwestowała na rzecz WOŚP. Nie pierwszy raz, ponieważ obie wspierają tę akcję od kilkunastu lat, za każdym razem zyskując nowe doświadczenia oraz kontakty. Każdy finał to inni ludzie i inne ich historie. Wzruszyła mnie również postawa małego, niespełna 4-letniego chłopca, który w towarzystwie rodziców kwestował na rzecz WOŚP. Był niesłychanie dumny z datków zebranych do puszki.

Dlaczego warto zostać wolontariuszem WOŚP?

               Gdy wolontariusze kwestujący działali na ulicach miasta, w sztabie CREO wolontariusze sztabowi przyjmowali pełne puszki i skrupulatnie przeliczali zawartość każdej z nich. Dzięki ich wytężonej pracy każdy kwestujący mógł jeszcze tego samego dnia dowiedzieć się, ile udało mu się zebrać i otrzymać pisemne potwierdzenie. Choć tak naprawdę zebrana kwota nie miała znaczenia, a sam udział w akcji, a szczególnie chęć dzielenia się tym, co stanowi wartość najcenniejszą – miłością do ludzi i dobrem. W kilkunastu punktach gastronomicznych czekały na nas darmowe ciepłe napoje oraz posiłki. Pizza i zupa (do wyboru) czekała na każdą osobę kwestującą w restauracji „Umberto” na poznańskiej Cytadeli. Poczęstunek dla wolontariuszy przygotowała również firma Arvato. Krótko przed 20.00, po zdaniu puszki, zasiadłam jeszcze na trochę w naszym centrum dowodzenia, aby pomóc w liczeniu datków zebranych przez kwestujących. Pracy było sporo i każda para rąk na wagę złota. A jeśli o złocie mowa, to w trakcie 33 finału licytowano m.in. złote serduszko WOŚP, którego szczęśliwym posiadaczem okazał się Robert Dobrzycki. Wylicytował je za 1,3 mln zł. W ramach misji Ignis spędzi kilka miesięcy na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej z polskim astronautą Sławoszem Uznańskim.

               Tegoroczny finał WOŚP w stolicy Wielkopolski odbywał się na Międzynarodowych Targach Poznańskich i Torze Poznań. Jak co roku odbył się bieg „Policz się z cukrzycą”, którego celem jest popularyzacja wiedzy na temat tej choroby i o zdrowym trybie życia. W strefie zdrowia można było m.in. skorzystać z badań profilaktycznych oraz zarejestrować się jako dawca szpiku. Niewidzialna Ulica przygotowała w swoim namiocie doświadczenie – kto chciał, mógł przekonać się jak czuje się osoba niewidoma. Przez cały dzień w Poznań Congress Center trwały licytacje na żywo. Były zajęcia naukowe ze studentami Wydziału Archeologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, opowieści Towarzystwa Bambrów Poznańskich oraz wiele innych atrakcji i ciekawostek. Można było obejrzeć makiety kolejarskie i spotkać się z czworonożnymi wolontariuszami – golden retrieverami.

               Dlaczego warto zostać wolontariuszem Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy? Po pierwsze dlatego, że zaangażowanie w tę akcję stwarza możliwość sprawdzenia się w roli wolontariusza kwestującego lub sztabowego, a zatem identyfikacji własnych możliwości w tym zadaniu. Po drugie, czynny udział w WOŚP to okazja do nawiązania nowych relacji, doświadczenia atmosfery poczucia wspólnoty, więzi i jedności. Bo WOŚP to nie tylko najbardziej rozpoznawalna akcja charytatywna w kraju i za granicą, lecz również przyjaźnie, które nawiązują się między wolontariuszami. To także wymiana informacji oraz doświadczeń wolontariackich, ponieważ wielu wolontariuszy WOŚP działa na co dzień w różnego rodzaju wolontariatach akcyjnych i/lub długoterminowych w stowarzyszeniach i fundacjach. 33 finał przeszedł do historii. Jak wspomniałam, mój pierwszy w roli wolontariuszki kwestującej, ale nie ostatni. Do zobaczenia za rok!

Autor: Karolina Anna Kasprzak