Zapraszamy do przeczytania kolejnego artykułu. Tym razem w temacie starości.
Samotność w chorobie jest dojmująca, szczególnie dla osób starszych. Kiedy kończy się aktywność zawodowa i człowiek przechodzi na emeryturę, pojawia się brak pomysłu, co zrobić z nadmiarem wolnego czasu. Jeżeli zdrowie dopisuje, można zapisać się na zajęcia językowe, odbyć ciekawy kurs albo wyprawę poza granice kraju. Sprawa dużo bardziej się komplikuje, kiedy osoba starsza podupada na zdrowiu, a najbliżsi – z różnych przyczyn – nie mogą zapewnić jej wsparcia.
Spiesząc każdego poranka na uczelnię czy do pracy w naszych głowach często jawi się myśl: „jak dobrze byłoby być już na emeryturze i mieć zawsze wolne poranki, nie musieć zrywać się bladym świtem!”. Nad starością wiążącą się z zależnością od innych się nie zastanawiamy. Poranki osób starszych nie są fajne, gdy wiekowi senioralnemu towarzyszą różne dolegliwości. Osobiście znam co najmniej kilka osób, które dużo by dały, by móc znów cieszyć się młodością.
Osoby starsze są obecne w moim życiu od zawsze. Miałam z nimi kontakt w rodzinie i w sąsiedztwie. Kiedy byłam małą dziewczynką, moja śp. babcia zabierała mnie na długie spacery po naszym rodzinnym miasteczku. Często przechodziłyśmy obok domu pomocy społecznej. W słoneczną pogodę mieszkańcy wychodzili na taras albo na krótką przechadzkę wzdłuż domu, a ja, widząc ich, zadawałam dociekliwe pytania: „dlaczego ten pan idzie o lasce, nie może chodzić bez niej?”, „czemu ta pani siedzi sama na ławce, nie ma żadnej koleżanki?”. Pytań było sporo, a babcia cierpliwie słuchała i na każde odpowiadała tak wyczerpująco, jak tylko potrafiła, aby zaspokoić moją dziecięcą ciekawość świata. Dziś też mam dużo pytań, zgoła innych, adekwatnych do wieku dojrzałego. Żałuję, że obok mnie nie ma już babci, która na pewno znalazłaby jakieś wytłumaczenie na nurtujące mnie kwestie.
Mój pierwszy wolontariat również związany był z osobami starszymi. W latach 2005 i 2006 byłam wolontariuszką w programie opiekuńczym pn. „Moja wnuczka, mój dziadek”, który realizowało Wielkopolskie Stowarzyszenie Alzheimerowskie. Po odbyciu szkolenia, prowadzonego przez specjalistów zajmujących się niesieniem pomocy chorym na Alzheimera, każdy z wolontariuszy miał przydzieloną osobę starszą, którą odwiedzał w domu spędzając z nią czas. Jak wiadomo, co innego teoria, co innego praktyka. Idąc na pierwszą wizytę czułam na swoich ramionach brzemię odpowiedzialności za drugiego człowieka. Osobą, którą odwiedzałam raz w tygodniu, była pani Krystyna, chorująca na Alzheimera od 15 lat. Mieszkała z córką, dla której skorzystanie z pomocy wolontariuszki przez godzinę czy dwie było ogromnie cenne, ponieważ mogła w czasie mojego pobytu np. zrobić zakupy. Tu trzeba zaznaczyć, że w przypadku osoby z zaawansowaną chorobą Alzheimera konieczna jest całodobowa opieka i chorego nie wolno zostawiać samego w mieszkaniu. Dlatego wolontariat, nazywany również w tym przypadku formą opieki wytchnieniowej, jest tak niezwykle istotny. Kontakt z panią Krystyną nauczył mnie uważnego słuchania i cierpliwości. Potrafiłam wówczas „ogarnąć” kilka spraw niemalże w tym samym czasie. Wszędzie było mnie pełno. Rola wolontariuszki osoby z chorobą Alzheimera nałożyła na mnie umiejętność przestawienia się, mówiąc kolokwialnie, na tryb „wolniejsze obroty”, gdy trzeba. Słuchałam wypowiadanych pojedynczych wyrazów, składałam je w zdania, powtarzałam, jaką czynność dnia codziennego trzeba w danym momencie wykonać, przypominałam jaki jest dzień tygodnia, przeglądałam z panią Krystyną albumy rodzinne, które uwielbiała, chodziłam na spacery. Dzięki wolontariatowi odkryłam, że nie ma nic ważniejszego w życiu niż dobro drugiego człowieka. I choć pani Krystyna często nie poznawała mnie ani nie pamiętała mojego imienia, czułam satysfakcję, że mogę zrobić coś dla innych, dać cząstkę siebie nie oczekując niczego w zamian. Takiego uczucia każdemu wolontariuszowi/wolontariuszce z serca życzę.
Tekst: Karolina Anna Kasprzak
-----------
Artykuł został przygotowany w ramach projektu „MOC wolontariatu w CREO 2023-2026”, sfinansowanego przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków „Korpusu Solidarności – Programu Wspierania i Rozwoju Wolontariatu Systematycznego na lata 2018-2030”